Twoja firma produkuje prąd z paneli słonecznych, a nadwyżki lądują w sieci? Czas przestać patrzeć na to jak na techniczny obowiązek. Sprzedaż energii z fotowoltaiki przez firmę to nie moda, ale realny sposób na poprawę rentowności. W praktyce jednak wielu przedsiębiorców gubi się w gąszczu przepisów i nie wie, od czego zacząć. Czy wiesz, że niektórzy dostawcy oferują specjalne stawki dla producentów z Twojego regionu? Albo, że możesz negocjować warunki umowy, zanim podpiszesz cokolwiek? Rozłożymy to na części pierwsze – bez polityki, za to z konkretnymi przykładami z rynku.
Prawo a panele – co musisz wiedzieć przed sprzedażą energii?
Żeby zacząć zarabiać na sprzedaży energii elektrycznej z fotowoltaiki, nie wystarczy mieć wolne moce produkcyjne. Z naszego doświadczenia wynika, że najwięcej problemów sprawiają trzy rzeczy: koncesja URE (albo jej brak), zgłoszenie do operatora sieci i… dwukierunkowy licznik. Dla mniejszych instalacji (do 1 MW) często wystarczy zwykłe zgłoszenie – warto to sprawdzić u swojego OSD. I koniecznie dopilnuj, by mieć podpisaną umowę kompleksową. Bez niej rozliczanie każdej kilowatogodziny może stać się uciążliwym wyzwaniem.
Godziny szczytu i doliny – kiedy sprzedawać prąd?
Historie o giełdzie energii to nie tylko teoria. W zeszłym roku różnica między sprzedażą energii w dzień roboczy a w weekend sięgała w Poznaniu nawet 40 procent. Można śledzić notowania TGE, ale nie każdy ma na to czas i nerwy. Jedna z klientek z branży spożywczej, zamiast bawić się w prognozy, po prostu ustaliła stałą cenę z lokalną spółdzielnią energetyczną. Efekt? Stabilny przychód przez cały rok, niezależnie od wahań na rynku. Warto też rozważyć długoterminowe kontrakty PPA, zwłaszcza jeśli masz dużą i przewidywalną produkcję.
Operator sieciowy – partner czy konieczne zło?
Wybierając podmiot do sprzedaży energii z fotowoltaiki, nie patrz wyłącznie na stawki. Zwróć uwagę, czy mają doświadczenie z instalacjami podobnymi do Twojej – chodzi zarówno o wielkość, jak i zastosowaną technologię. Sprawdź, jak szybko wypłacają środki – niektóre firmy przelewają pieniądze już po 14 dniach. Warto też przyjrzeć się warunkom przyłączenia i ewentualnym klauzulom indeksacyjnym – na przykład takim, które powiązane są z cenami gazu. Jeden z klastrów energetycznych pod Krakowem wynegocjował właśnie takie zapisy, zabezpieczając się tym samym przed szokami cenowymi.
Magazyn energii – fanaberia czy must have?
Jeśli myślisz poważnie o sprzedaży energii elektrycznej, pomyśl o zainwestowaniu w baterie. Tak, to wydatek, ale z konkretnym zwrotem. Firma z Dolnego Śląska po instalacji magazynu sprzedaje energię w godzinach szczytu po cenie nawet 1,5 raza wyższej niż wcześniej. Zwrot z inwestycji nastąpił po niespełna czterech latach. Jeśli do tego dołożysz systemy monitoringu takie jak SCADA, możesz szybko reagować na ewentualne awarie paneli. A każda godzina postoju to realna strata finansowa.
Dotacje i ulgi – gdzie szukać wsparcia?
Sprzedaż energii z fotowoltaiki przez firmę nie wiąże się z dodatkowymi sankcjami podatkowymi – przeciwnie. Fiskus oferuje ulgę CIT do 200 tys. zł rocznie. Dodatkowo, nowy program „Energia Plus” pozwala na refundację do 30 procent kosztów modernizacji, o ile zwiększysz produkcję przynajmniej o 15 procent. VAT od zakupu komponentów również można odliczyć w całości, co w przypadku większej instalacji może oznaczać oszczędność równą rocznemu wynagrodzeniu pracownika.
Zanim zaczniesz – przetestuj system na małą skalę
Nie musisz od razu rzucać się na głęboką wodę. Wystarczy, że przez miesiąc spróbujesz sprzedać 10 procent nadwyżek – to wystarczający czas, żeby ocenić jakość obsługi, czas rozliczeń i komunikację z operatorem. Wielu przedsiębiorców zaczynało właśnie w ten sposób, a dziś mają w firmach całe działy zajmujące się wyłącznie energetyką. Może za rok to Twoja firma będzie inspiracją dla innych?
